@andrzej_rzonca
Jeden sukces i teczki porażek

Dla Polski widzę tylko jeden sukces ze 100 dni rządów PiS: zgubienie teczki z antyrozwojowymi ustawami, którą wymachiwano w kampanii wyborczej...
Porażek są natomiast teczki.
Po pierwsze, postanowiono na kolanie pisać to, co zgubiono. Mamy już więc 500 zloty dla rodziców co najmniej dwójki dzieci, niezależnie od tego, czy rodzice ci pracują, czy też utrzymują się wyłącznie z zasiłków, czyli pracy innych ludzi. Mamy też najwyższy na świecie podatek od banków, który spycha ich zyskowność głęboko poniżej średniej dla całej gospodarki. Naprędce pisana jest kolejna wersja ustawy nakładającej podatek na handel, drugi sektor obok banków, od którego kondycji zależą możliwości rozwoju innych sektorów.
Po drugie, z szuflady na Nowogrodzkiej wyjęto grubą teczkę z innymi antyrozwojowymi ustawami. Sparaliżowano Trybunał Konstytucyjny. Rozwodniono stabilizującą regułę wydatkową, żeby móc swobodnie zwiększać wydatki publiczne. Gdyby trzymano się ducha pierwotnej reguły, to wedle szacunków NBP musiałyby być one w br. niższe o 36 mld. Zapewniono bezkarność bezpodstawnej inwigilacji. Przywrócono kontrolę polityków nad prokuraturą. Podniesiono wiek obowiązku szkolnego. Zniesiono obowiązek przedszkolny dla pięciolatków. Zlikwidowano służbę cywilną. Odtworzono radiokomitet, dzięki czemu rządzącym łatwiej przedstawiać zmiany antyrozwojowe jako prorozwojowe.
Po trzecie, porażką są teczki z kandydatami na ważne stanowiska, którzy pomimo braku odpowiednich kompetencji są jednak powoływani. Symbolem tej antyrozwojowej zmiany jest prezesura w Orlenie, największej spółce w Europie Środkowej. Pokazuje ona inwestorom, że minister skarbu nie żartował, kiedy zapowiadał, że zadaniem spółek kontrolowanych przez państwo będzie realizacja interesu narodowego, tak jak zdefiniują go politycy, a nie maksymalizacja zysków i dbanie o wszystkich akcjonariuszy.
Po czwarte, porażką jest teczka z planem Morawieckiego. Głównym celem tego planu jest re-indutrializacja Polski, która od wczesnych lat dziewięćdziesiątych industrializuje się w tempie obserwowanym wcześniej w Korei Południowej, a zwiększa eksport nawet szybciej. Aż strach domyślać się, co w takiej sytuacji oznacza przedrostek „re”. Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie, nie jest ona dobra dla Polski.
Po piąte, katastrofą jest rujnowanie wizerunku Polski na świecie. Tempo, z jakim się ono dokonuje, nie jest wynikiem tylko antyrozwojowych zmian wprowadzanych w kraju, ale i podporządkowanie polityki zagranicznej konsolidowaniu twardego elktoratu PiS-u. Jeśli czemukolwiek, to chyba jedynie temu służą aroganckie listy do wieloletnich wpływowych przyjaciół Polski takich, jak wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans, czy senator John McCain. Temu też pewnie ma służyć podszczypywanie Niemiec, naszego najlepszego sojusznika, które jednocześnie osłabia nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi, naszym najważniejszym sojusznikiem. Najświeższym akordem w tym rujnowaniu wizerunku jest okładanie teczką z szafy generała Kiszczaka Lecha Wałęsy, któremu zawdzięczamy wolność. Ze znanego i podziwianego na świecie symbolu Solidarności i wolności próbuje się zrobić marionetkę bezpieki i symbol zdrady.
Ot, „dobra” zmiana.